Obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Obudziłam Dastera. Wyskoczyliśmy z łóżka i pobiegliśmy do pokoju szczeniąt. Zastaliśmy tam Sonię bijącą się z Netem i skulonego w kącie Felixa. Trafiliśmy w sam środek huraganu. Net na skrzydłach bombardował Sonię wszystkim, co mu się pod łapy nawinęło. Sonia w ramach rewanżu próbowała trafić w brata zaklęciami.
- Co tu się dzieje? - wrzasnęłam. Nie byłam na nich za bardzo zła, ale był taki hałas, że gdybym nie krzyczała, nic by nie usłyszeli.
Felix pierwszy mnie usłyszał. Przybiegł do mnie i się przytulił.
- Zajmij się Sonią i Netem. Ja pójdę do drugiego pokoju z Felixem. - szepnęłam Dasterowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosze nie używać wulgaryzmu oraz podpisywać się imieniem wilka z watahy. Jeśli nie należysz do tej watahy podpisz się nazwą watahy.