Zgodziła się! Co za szczęście! Spytała się skąd pochodzę, więc opowiedziałem jej moją historię i parę przygód. Potem Nadia opowiedziała mi o swoim życiu.
- Przykro mi. - powiedziałem, gdy skończyła. - Nie obwiniaj się to nie twoja wina.
- Dzięki. - była bliska płaczu. Odruchowo ją przytuliłem. Nie proestowała. Blado się uśmichnęła i powiedziała:
- Wracam do domu późno już...
- Odprowadzę cię - zaproponowałem
<Nadia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosze nie używać wulgaryzmu oraz podpisywać się imieniem wilka z watahy. Jeśli nie należysz do tej watahy podpisz się nazwą watahy.